Pluszowa remiza cz.2 Pierwsza akcja





     Kochane dzieci, wiecie już, że kiedy Wy idziecie spać pluszaki przenoszą się do wspaniałej pluszowej krainy nazywanej Pluszlandią. W Pluszlandii wszystko jest mięciutkie, kolorowe i wesołe. Poznaliście już Puszka i Pysia, dwóch dzielnych pluszowych strażaków. Jeśli jesteście ciekawi co u nich słychać - posłuchajcie:

      Na dworze było jeszcze ciemno, tylko księżyc świecił pomiędzy chmurami. Słychać było szum liści na wietrze i cykanie świerszczy. Nagle w pluszowej remizie strażackiej rozległ się głośny dzwonek telefonu. Puszek zerwał się z łóżka i pobiegł odebrać.
- Halo, tu Pluszowa remiza, strażak Puszek przy telefonie, w czym mogę pomóc? - powiedział zaspany miś.
- Puszku, to ja Jeżyk! Ratunku! Tylko wy możecie pomóc. Przyjeżdżajcie szybko, piesek wpadł do rzeki i nie może wyjść. Jest jeszcze malutki i nie potrafi pływać - powiedział przestraszony Jeżyk.
- Zaraz będziemy - odpowiedział Puszek i włączył syrenę "i-o, i-o" rozległo się głośne buczenie. Pysio zdążył się ubrać i już siedział za kierownicą wozu strażackiego gotowy do akcji.
- Załóż kask i wskakuj - zawołał do przyjaciela i już po chwili pędzili drogą w stronę rzeki. Koguty świeciły się i wyły głośno "i-o, i-o". Kiedy dotarli na miejsce, Jeżyk już czekał na nich na drodze.
- Szybko, chodźcie tam, za tym wielkim kamieniem. Piesek pyszczkiem trzyma się gałązki ale ona zaraz się zerwie. - powiedział przestraszony Jeżyk.
- Pysio weź liny i siatkę i biegnij za nami- zarządził Puszek i ruszył we wskazanym kierunku. Tuż za kamieniem zobaczył psiaka, który resztką sił trzymał gałązkę i piszczał rozpaczliwie.
- Nic się nie bój malutki, zaraz cię uratujemy – zawołał Puszek i w tym samym momencie pojawił się Pysio z liną i siatką.
- Dobrze, Ty z Jeżykiem rozciągnijcie siatkę tam dalej, a ja przywiążę linę do drzewa - powiedział Puszek. Spróbuję wyciągnąć pieska, ale gdyby mi się nie udało, wy złapiecie go w siatkę. Pysio i Jeżyk ustawili się na dwóch brzegach z siatką, a Puszek trzymając się liny próbował dosięgnąć pieska. Już prawie go miał, kiedy zerwała się gałązka, której trzymał się szczeniaczek i rzeka go porwała. Puszek rzucił się za nim. Złapał pieska i mocno go trzymając dopłynął do siatki. Pysio z Jeżykiem pomogli im wyjść na brzeg. Szczeniak był mokry, zmarznięty i przestraszony.
- Jak się czujesz maluszku? - zapytał Pysio.
- Chy...chy..chyba dobrze. Zi..zi..zimno mi - powiedział piesio szczękając zębami. Puszek zabrał szczeniaka do wozu i otulił go kocykiem. W wozie cały czas wyły sygnały alarmowe "i-o, i-o" z tego wszystkiego pluszaki zapomniały je wyłączyć. Kiedy piesek troszkę się ogrzał i uspokoił strażacy postanowili dowiedzieć się czegoś o nim.
- Jak się nazywasz? Co się stało? - zapytał Pysio
- Nie wiem, nie pamiętam, chyba się zgubiłem, było ciemno i nagle wpadłem do tej zimnej rzeki – powiedział szczeniaczek.
- W takim razie teraz zabieramy cię do remizy, musisz się ogrzać i odpocząć, a jutro zastanowimy się co dalej.
- Byliście wspaniali, uratowaliście tego malucha! - Powiedział Jeżyk.
- To dzięki tobie Jeżyku, ty usłyszałeś piski pieska, wezwałeś nas, a potem pomogłeś go wyciągać
- odparł Puszek skromnie, choć rozpierała go duma. To w końcu była ich pierwsza prawdziwa akcja strażacka. Misie pożegnały się z Jeżykiem i ruszyli w drogę powrotną do remizy. Kiedy dotarli na miejsce, dali pieskowi pyszną kiełbaskę na kolację i przygotowali mu legowisko. Szczeniak się najadł, a potem od razu zasnął. Pluszowi strażacy przykryli go kocykiem i sami też poczuli się już bardzo zmęczeni.
- Czas spać - powiedział Pysio - jutro czeka nas ciężki dzień, musimy być wypoczęci, aby odnaleźć dom szczeniaczka.
- Tak musimy odpocząć. To był długi dzień i wyczerpująca akcja. Ale poradziliśmy sobie Pysio, możemy być z siebie dumni!- powiedział zadowolony Puszek i uśmiechnął się do przyjaciela.
- To prawda, to była świetna robota. - Jeszcze teraz cały się trzęsę, kiedy przypomnę sobie jak urwała się ta gałązka. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze.- odpowiedział mu Pysio
- Popatrz tylko jak ten mały szczeniaczek słodko śpi. Na nas też już pora. Dobranoc dzielny strażaku - powiedział Puszek, a potem podreptał do swojego pokoju i wskoczył do łóżka.
Pysio także szybciutko zapakował się do łóżeczka i przykrył kołderką. Zanim zasnął pomyślał jeszcze, że fajnie by było, gdyby mały szczeniaczek został razem z nimi i zamieszkał w remizie. Chwilkę później już spał, a w remizie słychać było tylko tykanie zegara "tik- tak, tik-tak".
    
     Wy też kochani zamknijcie już oczka i spróbujcie zasnąć. Życzę wam pięknych, kolorowych snów. Dobranoc dzieci, dobranoc Puszku, dobranoc Pysio, śpij spokojnie piesku.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz