Kochane
dzieci, wiecie już, że kiedy Wy idziecie spać pluszaki przenoszą
się do wspaniałej pluszowej krainy nazywanej Pluszlandią. W
Pluszlandii wszystko jest mięciutkie, kolorowe i wesołe.
Poznaliście już Puszka i Pysia, dwóch dzielnych pluszowych
strażaków. Jeśli jesteście ciekawi co u nich słychać -
posłuchajcie:
Na
dworze było jeszcze
ciemno, tylko księżyc świecił pomiędzy chmurami. Słychać było
szum liści na wietrze i cykanie świerszczy. Nagle w pluszowej
remizie strażackiej rozległ się głośny dzwonek telefonu. Puszek
zerwał się z łóżka i pobiegł odebrać.
-
Halo, tu Pluszowa remiza, strażak Puszek przy telefonie, w czym mogę
pomóc? - powiedział zaspany miś.
-
Puszku, to ja Jeżyk! Ratunku! Tylko wy możecie pomóc.
Przyjeżdżajcie szybko, piesek wpadł do rzeki i nie może wyjść.
Jest jeszcze malutki i nie potrafi pływać - powiedział
przestraszony Jeżyk.
-
Zaraz będziemy - odpowiedział Puszek i włączył syrenę "i-o,
i-o" rozległo się głośne buczenie. Pysio zdążył się
ubrać i już siedział za kierownicą wozu strażackiego gotowy do
akcji.
-
Załóż kask i wskakuj - zawołał do przyjaciela i już po chwili
pędzili drogą w stronę rzeki. Koguty świeciły się i wyły
głośno "i-o, i-o". Kiedy dotarli na miejsce, Jeżyk już
czekał na nich na drodze.
-
Szybko, chodźcie tam, za tym wielkim kamieniem. Piesek pyszczkiem
trzyma się gałązki ale ona zaraz się zerwie. - powiedział
przestraszony Jeżyk.
-
Pysio
weź liny i siatkę i biegnij za nami- zarządził Puszek i ruszył
we wskazanym kierunku. Tuż za kamieniem zobaczył psiaka, który
resztką sił trzymał gałązkę
i piszczał rozpaczliwie.
-
Nic się nie bój malutki, zaraz cię uratujemy – zawołał Puszek
i w tym samym momencie pojawił się Pysio z liną i siatką.
-
Dobrze, Ty z Jeżykiem rozciągnijcie
siatkę tam dalej, a ja przywiążę
linę do drzewa - powiedział Puszek. Spróbuję
wyciągnąć
pieska, ale gdyby mi się nie udało, wy złapiecie
go w siatkę. Pysio i Jeżyk ustawili się na dwóch brzegach z
siatką, a Puszek trzymając
się liny próbował dosięgnąć
pieska. Już prawie go miał, kiedy zerwała się gałązka, której
trzymał się szczeniaczek i rzeka go porwała. Puszek rzucił się
za nim. Złapał pieska i mocno go trzymając dopłynął do siatki.
Pysio z Jeżykiem pomogli im wyjść na brzeg. Szczeniak był mokry,
zmarznięty
i przestraszony.
-
Jak się czujesz maluszku? - zapytał Pysio.
-
Chy...chy..chyba dobrze. Zi..zi..zimno mi - powiedział piesio
szczękając zębami. Puszek zabrał szczeniaka do wozu i otulił go
kocykiem. W wozie cały czas wyły sygnały alarmowe "i-o, i-o"
z tego wszystkiego pluszaki zapomniały je wyłączyć. Kiedy piesek
troszkę się ogrzał i uspokoił strażacy postanowili dowiedzieć
się czegoś o nim.
-
Jak się nazywasz? Co się stało? - zapytał Pysio
-
Nie wiem, nie pamiętam,
chyba się zgubiłem, było ciemno i nagle wpadłem do tej zimnej
rzeki – powiedział
szczeniaczek.
-
W takim razie teraz zabieramy cię do remizy, musisz się ogrzać i
odpocząć, a jutro zastanowimy się co dalej.
-
Byliście wspaniali, uratowaliście
tego malucha! - Powiedział Jeżyk.
-
To dzięki tobie Jeżyku, ty usłyszałeś piski pieska, wezwałeś
nas, a potem pomogłeś go wyciągać
- odparł Puszek skromnie, choć rozpierała go duma. To w końcu była ich pierwsza prawdziwa akcja strażacka. Misie pożegnały się z Jeżykiem i ruszyli w drogę powrotną do remizy. Kiedy dotarli na miejsce, dali pieskowi pyszną kiełbaskę na kolację i przygotowali mu legowisko. Szczeniak się najadł, a potem od razu zasnął. Pluszowi strażacy przykryli go kocykiem i sami też poczuli się już bardzo zmęczeni.
- odparł Puszek skromnie, choć rozpierała go duma. To w końcu była ich pierwsza prawdziwa akcja strażacka. Misie pożegnały się z Jeżykiem i ruszyli w drogę powrotną do remizy. Kiedy dotarli na miejsce, dali pieskowi pyszną kiełbaskę na kolację i przygotowali mu legowisko. Szczeniak się najadł, a potem od razu zasnął. Pluszowi strażacy przykryli go kocykiem i sami też poczuli się już bardzo zmęczeni.
-
Czas spać - powiedział Pysio - jutro czeka nas ciężki dzień,
musimy być wypoczęci, aby odnaleźć dom szczeniaczka.
-
Tak musimy odpocząć. To był długi dzień i wyczerpująca akcja.
Ale poradziliśmy sobie Pysio, możemy być z siebie dumni!-
powiedział zadowolony Puszek i uśmiechnął się do przyjaciela.
-
To
prawda, to była świetna robota. - Jeszcze teraz cały się trzęsę,
kiedy przypomnę sobie jak urwała się ta gałązka. Na szczęście
wszystko skończyło się dobrze.- odpowiedział mu Pysio
-
Popatrz tylko jak ten mały szczeniaczek słodko śpi. Na nas też
już pora. Dobranoc
dzielny strażaku - powiedział Puszek,
a potem podreptał
do swojego pokoju i wskoczył do łóżka.
Pysio
także szybciutko zapakował się do łóżeczka i przykrył
kołderką. Zanim zasnął pomyślał
jeszcze, że fajnie by było, gdyby mały szczeniaczek został razem
z nimi i zamieszkał w remizie. Chwilkę później już spał, a w
remizie słychać było tylko tykanie zegara "tik- tak,
tik-tak".
Wy
też kochani
zamknijcie już oczka i spróbujcie zasnąć.
Życzę wam pięknych, kolorowych snów. Dobranoc
dzieci,
dobranoc
Puszku, dobranoc Pysio, śpij
spokojnie piesku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz