Pluszowa remiza cz.3 Śpioch i Pani Łaciata




 Witajcie kochani w Pluszlandii. Pluszowa remiza oraz dzielni strażacy zapraszają Was na kolejne przygody. Strażak Puszek i jego zastępca Pysio niedawno uratowali szczeniaczka, a dzisiaj dowiecie się jak poradzili sobie z kolejnym wezwaniem.

W krainie pluszowych misiów już od rana było ciepło i słonecznie. Puszek i Pysio bawili się przed remizą z pieskiem.
- Hej maluchu - wołał Pysio. - Przynieś piłeczkę! - przekonywał szczeniaka, ale ten nie miał zamiaru oddać zdobyczy. Uciekał przed Pysiem wesoło poszczekując.
- Musimy wymyślić mu jakieś imię skoro ma z nami zostać - powiedział Puszek.
- No tak, nie możemy ciągle wołać na niego maluch. A skoro nie udało nam się dowiedzieć skąd się tu wziął i gdzie jest jego dom, to zostanie z nimi! - odparł zadowolony Pysio.
- Bardzo się cieszę, bo strasznie go polubiłem, a poza tym jest taki grzeczny i słodki - wyliczał Pysio.
- To może nazwiemy go Pączek? Albo Wafel? - zastanawiał się Puszek.
- Myślałem o imieniu Remik albo Żarek skoro będzie psem strażackim.
- Ja bym go nazwał Śpioch - powiedział Jeżyk, który właśnie wyłonił się zza rogu remizy.
Wszyscy popatrzyli pod drzewo, skąd dochodziło głośne chrapanie.
- Faktycznie, to imię do niego pasuje, dopiero co biegał za piłką, a teraz znowu śpi - powiedział Pysio i wszyscy się roześmiali.
- Przyszedłem zobaczyć jak on się czuje i przyniosłem mu pyszną kość ale widzę, że nie w porę - zasmucił się Jeżyk.
- Chodź do środka, zjemy ciasto i poczekamy, a Śpioch na pewno zaraz się obudzi - zaproponował Puszek.
W tym momencie rozległ się głośny dźwięk telefonu i Puszek pobiegł odebrać.
- Halo, tu Pluszowa Remiza. Strażak Puszek przy telefonie - powiedział miś, a potem odebrał wezwanie i zapisał adres.
- Zaraz przyjedziemy - powiedział do telefonu i się rozłączył.
- Pysio musimy szybko jechać. Na dom Pani Łaciatej przewróciło się drzewo, a ona została uwięziona w środku - zrelacjonował Puszek i obaj ruszyli biegiem do wozu.
- Jeżyku zostań tu ze Śpiochem jeśli możesz, a my niedługo wrócimy - zawołał Pysio i założył kask.
- Może ja mógłbym pojechać z wami i także w czymś pomóc - powiedział Jeżyk – poza tym Śpioch właśnie wskoczył do auta.
- W takim razie ruszajmy - zawołał Pysio i włączył syrenę. Rozległo się głośne "i-o, i-o" i wóz strażacki popędził w stronę domu Pani Łaciatej. Strażacy jechali przez Pluszlandię mijając zaciekawionych mieszkańców. Każdy zastanawiał się co mogło się stać, że jedzie wóz strażacki. Po chwili strażacy już byli na miejscu wypadku. Szybko wyskoczyli z auta i wyciągnęli piły. Puszek ocenił sytuację i postanowił, że trzeba odciąć część gałęzi i wtedy może uda im się przesunąć drzewo i uwolnić Panią Łaciatą. Misie zabrały się do pracy, a Jeżyk im pomagał. Musieli sporo się namęczyć, bo drzewo było duże i ciężkie. Po prawie dwóch godzinach udało im się całkiem odsunąć drzewo. Kiedy weszli do środka bardzo się zdziwili.
- Śpiochu, co ty tutaj robisz? - zapytał Puszek, bo zobaczył jak Pani Łaciata trzyma pieska na kolanach, a on się do niej przytula.

- Ten dzielny maluszek wszedł do mnie przez okno w piwnicy, żeby mnie pocieszyć. Powiedział, że zaraz ktoś po mnie przyjdzie i żebym się nie bała - powiedziała Pani Łaciata i pogłaskała czule szczeniaka.
- Byliśmy tak zajęci, że nikt nie zauważył, że go nie ma - powiedział Pysio i uściskał Śpiocha.
- Jaki z ciebie dzielny pies! Coś czuję, że ta remiza to było twoje przeznaczenie - powiedział Jeżyk. - Będziesz wspaniałym psim strażakiem, tylko musisz jeszcze trochę urosnąć - dodał Pysio.
- Jak się pani czuje? - zapytał Puszek Panią Łaciatą.
- Dobrze, chociaż na początku bardzo się bałam, a potem przyszedł ten dzielny szczeniaczek i było mi raźniej. Pomyślałam sobie, że skoro on jest taki malutki i wcale się nie boi to ja też muszę być dzielna – powiedziała Pani Łaciata i uśmiechnęła się do Śpiocha. Niestety zaraz znowu posmutniała.
- Co z moim domem - powiedziała - zobaczcie to drzewo zrobiło dziurę w dachu. Ja mam lęk wysokości i nie dam rady wejść na dach. Nie znam się też na takich naprawach.
- Proszę się o nic nie martwić- powiedział Jeżyk, ja zaraz wejdę na drabinę i załatam tą dziurę.
- Naprawdę? Dziękuję bardzo Jeżyku – powiedziała wzruszona Pani Łaciata.
Wam, dzielni strażacy też bardzo dziękuję. To wielkie szczęście, że was mamy w Pluszlandii. Co ja bym bez was zrobiła - powiedziała pani Łaciata i aż łezka pociekła jej ze wzruszenia.
- Zbiera się na deszcz, lepiej szybko wezmę się do roboty - oznajmił Jeżyk i pobiegł po drabinę.
Strażacy posprzątali resztki drzewa sprzed domu i wsiedli do wozu, gdzie już od dłuższej chwili chrapał Śpioch.
- Jaki dzielny ten nasz maluch - Puszek popatrzył z dumą na pieska.
Strażacy pomachali na pożegnanie Pani Łaciatej i ruszyli w drogę powrotną do remizy.
Kiedy dotarli na miejsce było już ciemno. Puszek przygotował pyszną kolację, którą wszyscy zjedli ze smakiem. Zanim strażacy się wykąpali Śpioch już chrapał na swoim posłaniu.
Wy też kochane dzieci połóżcie się już wygodnie i zamknijcie oczka. Pora spać. To był długi dzień pełen wrażeń. Odpocznijcie i tak jak pluszowe misie śnijcie same piękne sny.

Dobranoc dzieci, dobranoc Puszku, dobranoc Pysio. Śpij słodko Śpiochu.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz