Witajcie
kochani w Pluszlandii. Pluszowa remiza oraz dzielni strażacy
zapraszają Was na kolejne przygody. Strażak Puszek i jego zastępca
Pysio niedawno uratowali szczeniaczka, a dzisiaj dowiecie
się jak
poradzili sobie z kolejnym wezwaniem.
W
krainie pluszowych misiów już od rana było ciepło i słonecznie.
Puszek i Pysio bawili się przed remizą z pieskiem.
-
Hej maluchu - wołał Pysio. - Przynieś
piłeczkę! - przekonywał
szczeniaka, ale ten nie miał zamiaru oddać zdobyczy. Uciekał
przed Pysiem wesoło poszczekując.
-
Musimy wymyślić
mu jakieś imię skoro ma z nami zostać - powiedział Puszek.
-
No tak, nie możemy ciągle wołać na niego maluch. A skoro nie
udało nam się dowiedzieć skąd się tu wziął
i
gdzie jest jego dom,
to zostanie z nimi! - odparł zadowolony Pysio.
-
Bardzo się cieszę, bo strasznie go polubiłem, a poza tym jest taki
grzeczny i słodki - wyliczał Pysio.
-
To może nazwiemy go Pączek? Albo Wafel? -
zastanawiał
się Puszek.
-
Myślałem o imieniu Remik albo Żarek skoro będzie psem strażackim.
-
Ja bym go nazwał Śpioch - powiedział Jeżyk, który właśnie
wyłonił się zza rogu remizy.
Wszyscy
popatrzyli pod drzewo, skąd dochodziło głośne chrapanie.
-
Faktycznie, to imię do niego pasuje, dopiero co biegał za piłką,
a teraz znowu śpi - powiedział Pysio i wszyscy się roześmiali.
-
Przyszedłem zobaczyć jak on się czuje i przyniosłem mu pyszną
kość ale widzę,
że nie w porę - zasmucił się Jeżyk.
-
Chodź do środka, zjemy ciasto i poczekamy, a Śpioch na pewno zaraz
się obudzi - zaproponował Puszek.
W
tym momencie rozległ się głośny dźwięk telefonu i Puszek
pobiegł
odebrać.
-
Halo, tu Pluszowa Remiza. Strażak Puszek przy telefonie - powiedział
miś, a potem odebrał wezwanie i zapisał adres.
-
Zaraz przyjedziemy - powiedział do telefonu i się rozłączył.
-
Pysio musimy szybko jechać. Na dom Pani Łaciatej przewróciło się
drzewo, a ona została uwięziona w środku - zrelacjonował Puszek i
obaj ruszyli biegiem do wozu.
-
Jeżyku zostań tu ze Śpiochem jeśli możesz, a my niedługo
wrócimy - zawołał Pysio i założył kask.
-
Może ja mógłbym pojechać z wami i także w czymś pomóc -
powiedział Jeżyk – poza tym Śpioch właśnie wskoczył do auta.
-
W takim razie ruszajmy - zawołał
Pysio i włączył syrenę. Rozległo się głośne "i-o, i-o"
i wóz
strażacki popędził w stronę domu Pani
Łaciatej. Strażacy jechali przez Pluszlandię mijając
zaciekawionych
mieszkańców. Każdy zastanawiał się co mogło się stać, że
jedzie wóz strażacki. Po
chwili strażacy już byli na miejscu wypadku. Szybko
wyskoczyli z auta i wyciągnęli piły. Puszek ocenił sytuację i
postanowił, że trzeba odciąć część gałęzi i wtedy może uda
im się przesunąć drzewo i uwolnić
Panią
Łaciatą. Misie zabrały się do pracy, a Jeżyk im pomagał.
Musieli sporo się namęczyć, bo
drzewo było duże i ciężkie.
Po
prawie
dwóch
godzinach udało im się całkiem odsunąć drzewo. Kiedy weszli do
środka bardzo
się zdziwili.
-
Śpiochu, co ty tutaj robisz? - zapytał
Puszek, bo zobaczył jak Pani Łaciata trzyma
pieska
na kolanach, a on się
do niej przytula.
-
Ten dzielny maluszek wszedł do mnie przez okno w piwnicy, żeby mnie
pocieszyć. Powiedział, że zaraz ktoś po mnie przyjdzie i żebym
się nie bała - powiedziała Pani
Łaciata i pogłaskała czule szczeniaka.
-
Byliśmy tak zajęci, że nikt nie zauważył, że go nie ma -
powiedział Pysio i uściskał Śpiocha.
-
Jaki z
ciebie dzielny pies! Coś czuję, że ta remiza to było twoje
przeznaczenie - powiedział Jeżyk. - Będziesz wspaniałym psim
strażakiem, tylko musisz jeszcze trochę urosnąć - dodał
Pysio.
-
Jak się pani czuje? - zapytał
Puszek Panią
Łaciatą.
-
Dobrze, chociaż na
początku bardzo
się bałam, a
potem przyszedł
ten
dzielny szczeniaczek i
było mi raźniej. Pomyślałam
sobie, że skoro on jest taki malutki i wcale się nie boi to ja też
muszę być dzielna – powiedziała Pani Łaciata i uśmiechnęła
się do Śpiocha. Niestety zaraz znowu posmutniała.
-
Co
z moim domem - powiedziała
- zobaczcie to drzewo zrobiło dziurę w dachu. Ja
mam lęk wysokości i nie dam rady wejść na dach. Nie znam się też
na takich naprawach.
-
Proszę się o nic nie martwić- powiedział Jeżyk, ja zaraz wejdę
na drabinę i załatam tą dziurę.
-
Naprawdę? Dziękuję bardzo Jeżyku
– powiedziała wzruszona Pani Łaciata.
Wam,
dzielni strażacy też
bardzo dziękuję.
To wielkie szczęście,
że was mamy w Pluszlandii.
Co
ja bym bez was zrobiła - powiedziała pani Łaciata i aż łezka
pociekła jej ze wzruszenia.
-
Zbiera
się na deszcz, lepiej szybko wezmę się do roboty - oznajmił Jeżyk
i pobiegł po drabinę.
Strażacy
posprzątali resztki drzewa sprzed
domu i wsiedli do wozu, gdzie już od dłuższej
chwili chrapał Śpioch.
-
Jaki dzielny ten nasz maluch - Puszek popatrzył
z
dumą na pieska.
Strażacy
pomachali na
pożegnanie Pani
Łaciatej i
ruszyli
w drogę powrotną do remizy.
Kiedy
dotarli na miejsce było już ciemno. Puszek
przygotował pyszną kolację, którą wszyscy
zjedli ze
smakiem.
Zanim
strażacy się wykąpali
Śpioch już
chrapał na swoim posłaniu.
Wy
też kochane dzieci połóżcie się już wygodnie i zamknijcie
oczka. Pora spać. To był długi dzień pełen wrażeń.
Odpocznijcie i tak jak pluszowe misie śnijcie same piękne sny.
Dobranoc
dzieci, dobranoc Puszku, dobranoc Pysio. Śpij słodko Śpiochu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz