Ziarenka i przygoda z lataniem

    

                Ziarenka piasku wygrzewały się leniwie na słońcu w piękny letni poranek. Ziaruś i Remko bawili się w wymyślanie jaki kształt ma przelatująca nad nimi chmura.
- Popatrz ta wygląda jak niedźwiadek  - zawołał Ziaruś
- Tak, a ta jak drzewko - pokazał chmurkę obok Remko. 
- Chyba bardziej na wielkie, ogromne drzewo. Zobacz zaczyna się tu, a kończy dopiero tam daleko - powiedział Ziaruś. Wiał dość mocny wiatr i  obłoczki co chwilę zmieniały swoje kształty i położenie. Ziarenka widziały coraz to nowe postacie: myszkę, pieska a nawet tygrysa. Bawiły się świetnie, kiedy nagle nad sobą zobaczyły latawiec. 
- Ojej! Jaki piękny! Zobacz ile ma kolorów, wygląda jak motyl. 
- Tak i jakie ma piękne, kolorowe skrzydła. Ależ musi mieć piękny widok na cały plac zabaw z takiej wysokości - zachwycał się Remko.
- Zawsze chciałem polecieć tak wysoko jak on - rozmarzył się Ziaruś. 
- A to się akurat da załatwić - krzyknął Remko - to Filip puszcza latawiec. Tu obok na górce. Musimy tylko poczekać, aż trochę się do nas zbliży. Nasz kolega na pewno coś wymyśli żebyś mógł polecieć latawcem. 
Ziarenka obserwowały zafascynowane jak latawiec latał po niebie, a Filip biegał po trawie świetnie nim sterując. Kiedy był dość blisko piaskownicy ziarenka zawołały chłopca najgłośniej jak potrafiły.
 - Filip, Filip - krzyczeli z całych sił. 
Chłopiec popatrzył w ich stronę i pomachał im. W tym momencie latawiec porwał silny podmuch wiatru i zahaczył się o gałąź. 
- Ojej, to nasza wina, przepraszamy.  Chcieliśmy tylko...zaczął Remko 
- Nic się nie martw - przerawł mu Filip - zaraz coś wymyślimy żeby ściągnąć latawiec na dół.  Najważniejsze, że jest cały. 
- Tak masz rację, chyba nawet wiatr go zdmuchnie, musimy tylko chwilę poczekać - dodał Ziaruś. 
- Jak wam się podoba? Zrobiłem go z tatą i nie sądziłem, że będzie aż tak świetnie latał. 
- jest piękny i lata jak prawdziwy ptak - zachwycał się Ziaruś. 
- My właśnie w sprawie tego latania cię wołaliśmy. Chciałbyś spełnić marzenie Ziarusia? - zapytał Remko. 
- Pewnie, jeśli tylko umiem, to chciałbym - odparł chłopiec. O czym marzysz Ziarusiu?
- Ziaruś chciałby polecieć tak wysoko jak twój latawiec, może mógłby się złapać jego skrzydła i polecieć razem z nim? - zaproponował Remko. 
Pewnie, tylko zaraz zrobię mu pasy ze sznurówki żeby nie spadł. 
Kiedy planowali jak zabezpieczyć ziarenko przed upadkiem z wysoka latawiec spadł z gałęzi prosto do piaskownicy. Przyczepili do niego uprząż dla Ziarusia i już mieli startować kiedy Ziaruś wpadł na pomysł:
- Remko może chciałbyś polecieć ze mną? 
Oj, nie! Ja tak wysoko, nie, nie, nie. Mam lęk wysokości. Poza tym to twoje marzenie. 
-Ale tam będzie tak pięknie, chciałbym żebyś był ze mną, bo co to za radość kiedy jesteś sam. Szczęście najlepiej jest z kimś dzielić. Proszę leć ze mną. Ja będę Cię mocno trzymał, będziesz miał pasy i nic złego się nie stanie bo Filip jest doskonałym sternikiem- przekonywał go Ziaruś. 
- No dobrze, zrobię to dla ciebie chociaż bardzo się boję. Tylko trzymaj mnie mocno. Filip pomógł im pozapinać pasy i pobiegł na górkę. 

Kiedy już byli na szczycie. Chłopiec rozpędził się i pobiegł w dół, a latawiec płynnym ruchem wzbił się w górę. 
Ziarenka zapiszczały głośno. Remko ze strachu, a Ziaruś z zachwytu. Latawiec wznosił się coraz wyżej i wyżej. 
- Jaki widok, jak tu pięknie, prawda? - zapytał Ziaruś. 
- Ni, nie nie wiem.  Mam zamknięte oczy - zająknął się Remko. 
- Nie ma się czego bać! Otwórz oczy i zobacz!  Prawie dotykamy chmur! - namawiał przyjaciela Ziaruś. 
To przekonało Remka i otworzył powoli jedno oko, było nieźle ale mało widział, postanowił zaryzykować i lekko otworzył drugie oko. 
- Łał! - zawołał - jaki widok. Patrzył nie tylko na plac zabaw ale z góry widać było górkę i cały park, a pod nimi właśnie przelatywał ptak. 
- Juhu, hurra - wołali teraz razem zachwycając się widokami i kiedy wiatr zaczął słabnąć Filip sprowadził ich bezpiecznie na dół. Ziaruś i Remko byli pod wrażeniem. 
- Dziękujemy! Było świetnie, cudownie, spełniłeś moje marzenie - powiedział Ziaruś do chłopca. 
- A ja dziękuję wam obu. Przeżyłem niesamowitą przygodę i pokonałem lęk wysokości. Gdybyś mnie nie namówił, nigdy bym sam tego nie zrobił - powiedział Remko.
- Najpierw strasznie się bałem i żałowałem, że dałem się na to namówić ale kiedy otworzyłem oczy wiedziałem już,  że od tej pory kocham latać.
- W takim razie mój latawiec jest do waszej dyspozycji. Mogę was zawsze zabierać jako pasażerów jeśli chcecie - odparł Filip.
- Tak, chcemy! Bardzo chcemy - zawołały ziarenka. 
- W takim razie do zobaczenia jutro, ja muszę już wracać, bo robi się ciemno. Dobranoc - powiedział chłopiec i pomachał im na pożegnanie. Ziarenka ułożyły się wygodnie w piaskownicy i zasnęły prawie od razu. Ziarusiowi przyśnił się kolejny lot latawcem, a Remko śnił, że jest kolorowym motylem.

1 komentarz: